Z uwagi na pogodę i aby nie brać ze sobą dużego bagażu, zastanawiam się nad kupnem ubrań na miejscu. Na jakie ceny mogę liczyć w Zambii? Przykładowo ile kosztują spodnie w Zambii?
Podczas mojej ostatniej wyprawy do Zambii poczułem się jak prawdziwy odkrywca, zaglądając do lokalnych sklepów odzieżowych i barwnych bazarów, które tętniły życiem od rana do późnego popołudnia. To fascynujące, jak różnorodny jest tu świat spodni! Szybko zorientowałem się, że ceny potrafią skakać w górę i w dół niczym zambijskie antylopy – wszystko zależy od miejsca, jakości, no i szczęścia do okazji.
Na samym początku warto wiedzieć, że podstawową i najtańszą opcją są spodnie dostępne w typowych sieciówkach albo na przydrożnych straganach. Za całkiem solidną parę – prosty krój, bawełna albo nieco mniej oddychający poliester – zapłacimy tu już od około 30 dolarów. To świetna opcja dla podróżników, którzy wolą zostawić więcej gotówki na inne atrakcje niż ubrania, albo dla tych, którzy potrzebują szybkiego odświeżenia garderoby po długiej trasie.
Miłośnicy mody albo osoby ceniące jakość muszą być już gotowi na wydatek rzędu 70–100 USD. Za tę cenę można znaleźć trwałe jeansy, spodnie wizytowe lub wręcz modele szyte na miarę! Korciło mnie, by skusić się na coś z lokalnych butików w Lusace czy Livingstone, ale ceny w tych miejscach potrafią mocno szarpnąć po kieszeni – eleganckie, wełniane rękodzieła z domieszką jedwabiu potrafią przekroczyć nawet 200 dolarów za parę. Czy warto? To już kwestia upodobań, ale z pewnością są to ubrania na lata.
Prawdziwa frajda zaczyna się jednak na miejskich targowiskach i w sklepach z odzieżą z drugiej ręki – tam można znaleźć absolutne perełki za rozsądne pieniądze. Atmosfera negocjacji z handlarzami i polowanie na unikatowe materiały to atrakcja sama w sobie (no i doskonała okazja, by podszlifować targowanie po angielsku!).
Największym odkryciem mojej podróży okazały się spodnie wykonane z lokalnych materiałów. Zachwyciły mnie lekkością i przewiewnością – idealne podczas afrykańskich upałów! Bawełniane spodnie uszyte przez miejscowych rzemieślników nie tylko genialnie się noszą, ale też są o wiele tańsze niż importowane produkty. Warto też zapolować na lniane modele lub rzadziej spotykane spodnie z włókna kapokowego – są nieco szorstkie, ale za to przewiewne jak żadna inna odzież, co jest nieocenione podczas safari czy wypraw na łono natury.
Najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że kupując lokalnie, nie tylko zdobywamy niepowtarzalny element garderoby, ale również wspieramy lokalnych krawców i tradycyjne rzemiosło. To sprawia, że nawet zwykły zakup spodni staje się niezapomnianą częścią podróży i wyjątkową pamiątką przywiezioną z afrykańskiego serca. W końcu podróżowanie to także poznawanie ludzi przez ich codzienność i to, czym się otaczają. Zambia ma pod tym względem wiele do zaoferowania – gorąco polecam poszukać własnych, modowych odkryć!